Praca na własnej działalności to nie to samo co etat. Ma swoje plusy, ale i minusy, których nie warto ignorować.

Wybranie pracy „na działalności” była jedną z moich najlepszych decyzji w życiu, ale nie od razu. Pierwsze podejścia były, delikatnie mówiąc trudne. Głównym powodem było to, że to nie była moja świadoma decyzja tylko pracodawców, którzy chcieli zaoszczędzić na kosztach pracy, delegacjach itp. i kierowali mnie na samozatrudnienie. Nie narzekam, na konto wpływało mi więcej, niż gdyby zatrudnili mnie na etat, ale zawsze kończyło się to dla mnie mało optymistycznie. Dopiero gdy sam podjąłem taką decyzję, zdecydowałem się na tą formę pracy świadomie, okazało się to sukcesem i trwa po dziś dzień. Dlaczego? Bo podejmując tą decyzję świadomie i z premedytacją, sam musiałem wszystko poukładać tak, by zadziałało. Wszystkie szanse i zagrożenia musiałem przeanalizować sam, więcej, muszę to robić regularnie nadal. Po prostu teraz nie mam na kogo „zwalić” odpowiedzialności.


A Ty, zrobiłeś sobie rachunek zysków i korzyści z prowadzenia własnej działalności? Zabezpieczyłeś obszary ewentualnego ryzyka?

Źródło: pixabay.com

Jednym z nich zajmę się w tym wpisie. Zachęcam do przeczytania, jestem przekonany, że warto.

Wszystkich ryzyk i decyzji, które trzeba przeanalizować nie da się opisać za jednym podejściem. Tym razem skupię się na jednym z najczęściej pomijanych – zabezpieczeniu twoim i rodziny w razie wypadku lub choroby. Tak, musisz ogarnąć to sam, jeśli prowadzisz działalność.

indywidualna działalność = indywidualna odpowiedzialność

Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że działalność gospodarcza (pod względem zabezpieczenia zdrowotnego) to nie to samo co etat. Twoje zabezpieczenie w razie wypadku lub nagłej choroby przy prowadzeniu działalności gospodarczej jest dużo niższe niż przy umowie o pracę.
Jak zmniejszyć tę różnicę możliwie najniższym kosztem? Postaram się coś podpowiedzieć.

Otwierając Indywidualną Działalność Gospodarczą (w skrócie IDG) w Polsce zobligowani jesteśmy do odprowadzania składek na ZUS i NFZ tutaj, mimo że usługi realizujemy czasami w zupełnie innym kraju. Faktury będziemy przecież wystawiać w Polsce, nawet jeśli będą one w obcej walucie. Powiedzmy szczerze, kto odczuwa dziką przyjemność z robienia przelewów składek na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne i zdrowotne? Jeszcze mniej osób dobrowolnie chce opłacać składki w wyższej kwocie niż wymagane minimum.
W momencie, gdy wszystko idzie dobrze… Jest dobrze, nawet bardzo. Zarabiasz więcej niż na etacie, rodzina nie robi wymówek, bo w końcu widzą co wam to daje. Jednak sprawy mają to do siebie, że lubią się skomplikować i pójść inną ścieżką niż to zakładał plan. Co, gdy coś pójdą nie tak i zdarzy się wypade lub zachorujesz? Jeśli jesteś na etacie, to za czas twojego zwolnienia chorobowego otrzymasz 80% swojego wynagrodzenia, czyli jeśli byłeś na L4 przez dwa tygodnie w miesiącu otrzymasz 80% wynagrodzenia za 2 tygodnie i 100% wynagrodzenia za kolejne dwa tygodnie, gdy wrócisz do pracy, w sumie (po uśrednieniu) otrzymasz 90% swojej miesięcznej pensji.
A co, jeśli jesteś samozatrudnionym? Przyjrzyjmy się przykładowi:

Pan Wojtek ma 40 lat, prowadzi własną działalność, zachorował i nie może się pojawić w pracy przez 10 dni. Obliczmy jego świadczenie:
– najniższą podstawę wymiaru składek 3 155,40zł (od takiej zapewne opłacasz składki) najpierw mnożymy przez wskaźnik zmniejszający 13,71%, daje nam to kwotę podstawy 2 722,79 zł,
– miesięczna kwota zasiłku wynosi 80% podstawy, więc 2 722,79 zł * 80% = 2 178,23zł,
– od tej kwoty należy jeszcze odprowadzić podatek 2 177,47 – 17% = 1 807,30 zł

Dziennie: 1 807,30 zł / 30 = 60,24 zł. No szaleństwo po prostu.

[Dane do wyliczeń pochodzą ze strony ZUS: https://www.biznes.gov.pl/pl/firma/zus/chce-rozliczac-zus/jakie-skladki-zus-placi-przedsiebiorca]

Oczywiście zakładając, że wszystkie składki były opłacane terminowo, pamiętaj, że opóźnienie w płatności składek, nawet jednorazowe, może skutkować zawieszeniem odpowiedzialności ZUS na okres 90 dni, pomimo uzupełnienia zaległości.

Za 10 dni zwolnienia, Pan Wojtek otrzyma świadczenie w wysokości 602,40 zł. Pełna składka ZUS to 1 457,49 zł. Więc jest jeszcze daleko nawet do pokrycia otrzymanym świadczeniem składek na ZUS w kolejnym miesiącu. 
Czyli chorując przez 10 dni, Twoje świadczenie nie tylko nie pokryje składki ZUS, ale dodatkowo tracisz dochód, bo nie wolno CI w tym czasie pracować. Przez resztę miesiąca dasz radę ten brak nadrobić? Oczywiście zakładam, że możesz wrócić do pracy.

Jak widzisz, nie ma szans by świadczenie z ZUS pomogło załatać dziurę w domowym budżecie. W takim wypadku, najczęściej kierujemy się do prywatnej służby zdrowia by skrócić czas niezdolności do pracy i możliwie najszybciej znów zarabiać. To najczęściej przynosi pożądany efekt, ale kosztuje. Co znów pogłębia dziurę w budżecie.

Niestety, czasami zdarza się tak, że sprawy przyjmują naprawdę fatalny obrót i po wypadku lub chorobie nie można już wrócić do pracy lub nawet ze świadczenia po zmarłym rodzicu musi się utrzymać osierocona rodzina. Zastanawiałeś się, ile takie świadczenie wynosi? 

Te same wyliczenia, będą dotyczyły Twojego świadczenia w razie wypadku czy choroby, ale też i ustaleniu świadczenia dla Twoich bliskich gdybyś z jakichś powodów nie wrócił do domu. Pomyśl jaka dziura w rodzinnym budżecie się pojawi, gdy zamiast Twoich zarobków, dostaną niewiele ponad 1,5 tyś zł miesięcznie. Przypomnij sobie, ile wynosi rata kredytu hipotecznego, koszty utrzymania mieszkania i inne rachunki. Bo one nie znikną!

W tym momencie masz trzy opcje. Możesz pomyśleć:

1. Różnie się w życiu dzieje… Ale innym. W moich żyłach płynie krew husarii, Kmicica i Janosika. Wszystko co złe samo mi z drogi schodzi!

2. No i trudno, jakoś sobie będą musieli dać radę. Ludzie zawsze sobie jakoś radzili.

3. No ale co można zrobić?

Jeśli pomyślałeś coś w stylu punktu 1. to serdecznie Ci dziękuję, że dotrwałeś aż do tej części mojego tekstu, ale już wystarczy. Przełącz się na TikToka, czy cokolwiek innego. Dalej nie znajdziesz nic wartego Twojej uwagi.

Jeśli najbliższa jest Ci odpowiedź numer 2, to po części się z Tobą zgadzam. Pokolenia przed nami jakoś sobie radziły, czasem gorzej a czasami lepiej, ale radziły. Tylko że od dobrych 30 lat sukcesywnie próbujemy przejść od słowa „jakoś” w kierunku słowa „jakość”. Nie wiem jak Tobie, ale mi zależy by JAKOŚĆ, życia tak mojego jak i moich bliskich sukcesywnie rosła. Więc może warto zrobić coś by kierunek wgórę zabezpieczyć? Myślę, że warto byś przeczytał garść porad, które zamieściłem poniżej.

 

Osoby z punktu 3 razem z 2 zapraszam do zapoznania się z moimi propozycjami zawartymi niżej, zapewniam, że warto.

Przechodząc do meritum – jak najlepiej się zabezpieczyć? Koniec końców i tak wszystko sprowadza się do pieniędzy. Choćbyśmy nie wiem, jak kombinowali to zasobność konta w trudnych czasach dyktuje nam jak będziemy mogli je przetrwać i z jakiej pomocy skorzystać. Spotkałem się z wieloma poglądami na temat tego jak takie środki sobie zapewnić.

Jedna szkoła mówi o dywersyfikowaniu dochodów, czyli np. w dobrych czasach powinniśmy inwestować środki i tworzyć sobie okazje do uzyskiwania dodatkowego dochodu, inwestując w nieruchomości itp. W długiej perspektywie, zapewne jest to kierunek warty wzięcia pod uwagę, jednak ma bardzo poważny minus: mało kto dysponuje środkami by za gotówkę kupić nieruchomość i móc później czerpać z niej zyski, tym bardziej, żeby były to kwoty pozwalające normalnie funkcjonować musiałaby to być nieruchomości o sporej wartości. A jeśli kupujemy nieruchomość na kredyt, to przez wiele lat większość (lub całość) środków z najmu trzeba przeznaczyć na spłatę kredytu, więc nie zasilają one prawie wcale domowego budżetu.

Można również gromadzić
oszczędności na czarną godzinę. Jest to najbardziej uniwersalna forma zabezpieczenia. Pieniądz można przeznaczyć według konkretnej potrzeby, czy to na opiekę medyczną, czy też załatanie dziury w budżecie po spadających dochodach. Tylko, że teraz warto spojrzeć na stan własnych oszczędności. Ile udało CI się ich zgromadzić do tej pory, wystarczy ich na przeżycie 3, 6 czy 9 m-cy? A gdyby rodzina miała sobie poradzić bez Ciebie, na ile im wystarczy tych oszczędności? Niestety, tak jak łatwo można dysponować gotówką, gdy pojawi się pilna potrzeba, tak też łatwo dysponować nią w czasach dobrobytu. Oszczędności gromadzi się długo i z mozołem, a ich wydawanie to czasem jedno wciśnięcie „Enter” i znikają.

Niemniej tak, oszczędności na celowym rachunku są najlepszą formą zabezpieczenia, ale ważne: na celowym! Zabezpieczone na konkretny cel! Często rozmawiając z klientami słyszę, że mają odłożone 20 – 30 tyś na rachunku. Super! Tyle, że potem w trakcie rozmowy słyszę, że ta sama kwota jest wymieniana, gdy pytam o:

– zabezpieczenie na wypadek choroby,

– oszczędności na edukację dzieci,

– zabezpieczenie firmy na wypadek opóźnień płatności,

– zabezpieczenie rodziny na wypadek śmierci 

– oszczędności „na starość”

No niestety tak to nie działa! Nie możesz każdej dziury zaklejać tą samą łatą. To tak jakbyś się zabierał do łatania dachu mając w ręku jedną dachówkę i przekładał ją z jednego ubytku w drugi, próbując nią załatać wszystkie dziury w dachu. Tak się po prostu nie da. 

 Jest jeszcze jedno narzędzie, z którego możesz skorzystać. Są to ubezpieczenia. Inwestując niedużą kwotę, możesz zapewnić wielokrotnie większe świadczenie od ubezpieczyciela.
Nie musisz inwestować w ubezpieczenie wielkich pieniędzy, jeśli tylko zrobisz to mądrze. Jeśli potrzebujesz wsparcia, zapraszam do kontaktu.
Jeśli sam chcesz powalczyć z tematem zastanów się najpierw, w jakim kierunku chcesz iść. Ja wyróżniam dwa:
 
I. Możesz skupić się wyłącznie najważniejszych aspektach jak np.:
– ubezpieczenie na życie pozwalające rodzinie spłacić np. kredyt hipoteczny gdyby ciebie zabrakło,
– poważne zachorowanie – by zabezpieczyć środki na czas gdy będziesz miał poważniejsze rzeczy do ogarnięcia niż praca,
– nieszczęśliwe wypadki, by zabezpieczyć sobie środki na powrót do pracy po wypadku.
W tym ujęciu inwestujesz środki tylko tam gdzie widzisz największe ryzyko, np. twoja nagła śmierć, choroba, wypadek samochodowy itp. Ograniczasz „szerokość” odpowiedzialności ubezpieczyciela, ale możesz za to uzyskać duże sumy ewentualnych wypłat.

Przykład: załóżmy, że mamy do czynienia z Panem Wojtkiem z przykładu wyżej, chce on inwestować w prywatną ochronę mniej więcej tyle, ile wynosi dobrowolna składka chorobowa, czyli w 2021 r 77,31 zł.

Za taką samą miesięczną wpłatę może w prywatnym ubezpieczeniu ubezpieczyć się na wypadek:
śmierci wskutek nieszczęśliwego wypadku – suma ubezpieczenia 550 000zł/ koszt miesięczny 73,15 zł,
trwałego uszczerbku na zdrowiu wskutek nieszczęśliwego wypadku – suma ubezpieczenia 325 000zł, czyli za 1% uszczerbku otrzyma 3 250zł / koszt miesięczny 74,49 zł,
zawału serca lub udaru mózgu – suma ubezpieczenia 190 000zł/ koszt miesięczny 76,21 zł,

To tylko przykłady, ale pokazują zakres możliwości.

II
. Innym sposobem jest skorzystanie z ubezpieczenia pakietowego (podobnego do ubezpieczenia grupowego) o szerokim zakresie, ale niższych sumach świadczenia. Dzięki temu uzyskasz szeroki zakres ochrony nie ponosząc dużych kosztów, jednak wypłata w razie poważnego zdarzenia może nie zapewnić pełnego wsparcia. Tutaj na wypłatę możesz liczyć w zdecydowanie większej liczbie sytuacji.

Dodatkowym atutem rozwiązań w postaci gotowych pakietów jest najczęściej stała, atrakcyjna cena. 
Przy składce miesięcznej w wysokości 72 zł, możesz mieć pakiet zawierający min. umowy dotyczące:
– śmierci,
– śmierci w nieszczęśliwym wypadku,
– śmierci wskutek zawału serca lub udaru mózgu,
– trwałego uszczerbku na zdrowiu wskutek nieszczęśliwego wypadku,
– niezdolności do pracy zarobkowej wskutek nieszczęśliwego wypadku,
– pobytu w szpitalu,
– poważnego zachorowania,
– operacji chirurgicznych,
– trawałego uszczerbku na zdrowiu wskutek zawału serca lub udaru mózgu.

Są też warianty obejmujące szerszy zakres, nawet uwzględniające życie i zdrowie współmałżonka/partnera i dzieci.


Oczywiście, możesz też chcieć zrobić wszystko samodzielnie, bo tak masz, bo nikt Ci nie musi nic podpowiadać i w ogóle ogarniasz tyle, że i z ubezpieczeniem sobie poradzisz. Spoko, dla ciebie też coś mam 😉
Tutaj znajdziesz konfigurator: https://bezpieczny.pl/ubezpieczenia-na-zycie, gdzie sam sobie wybierzesz co Cię interesuje i dowiesz się ile to kosztuje.

Od Pana od finansów dostaniesz jeszcze rabat 10%, kod: 26517 (sprawdź czy zaczytał się automatycznie).

Ważne jest, by mieć świadomość, że dodatkowe zabezpieczenie w naszej (mojej i twojej) sytuacji jest koniecznością i na jakąś wersję trzeba się zdecydować.

 

Sokoro czytasz już końcówkę mojego wpisu to znaczy, że zawarłem w nim treści interesujące i przydatne dla ciebie więc teraz przejdźmy do kwestii zapłaty za moją pracę 😉

Jeśli uważasz tą wiedzę za przydatną, i chcesz wiedzieć o kolejnych moich wpisach, polub mój profil na Facebooku i dopisz się do listy mailingowej. Pozostaniesz na bieżąco a mi będzie łatwiej docierać do kolejnych osób, którym ta treść może się przydać.


Lista mailingowa (bez spamu!)

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *